Jak to możliwe? 27 lat doświadczenia w audycie wewnętrznym

Uczestnicząc niedawno w pewnym webinarze dla audytorów, organizowanym przez Ministerstwo Finansów, pewne zdziwienie części uczestników – kolegów po fachu – wywołał fakt że ktoś może mieć 27 czy 28 lat doświadczenia w audycie wewnętrznym. Pojawiły się głosy, że przecież audyt w Polsce istnieje od 2002 roku… A najlepszy był pewien pan profesor, który stwierdził, że to na pewno jacyś ekspaci, którzy przybyli do Polski z know how…

Otóż NIE!

Rozumiem, że dla audytorów wewnętrznych w sektorze finansów publicznych świat się zaczął w owym 2002 roku, kiedy to do tego sektora wprowadzono instytucję audytu wewnętrznego. Niemniej w sektorze finansowym czy prywatnym audyt istniał. W bankowości audyt wewnętrzny się kiedyś nazywał rewizja (nie mylić z rewizją finansową) i rzeczywiście był bardziej kontrolą niż audytem w dzisiejszym tego słowa znaczeniu. Wszystko jednak szybko ewoluowało.

Do audytu wewnętrznego (wówczas Wydział Rewizji w nieistniejącym już Kredyt Banku) trafiłem w 1994! Wrzucony na głęboką wodę zacząłem wchodzić w świat audytu wewnętrznego. Tak, audytu. Pamiętam jak chłonęliśmy pierwszą publikację dotyczącą audytu tj. podręcznik audytu Edmunda Saundersa…

Zagraniczne instytucje finansowe miały trochę łatwiej, bo spółki matki dostarczały know how, wzorce działania, procedury audytowe etc. Tak czy siak audyt wewnętrzny skutecznie działał na długo przed 2002 rokiem o czym nieśmiało niektórym Kolegom Audytorom pragnę przypomnieć.