I znów o egzaminach pilockich oraz testach jednokrotnego wyboru
|We wrześniu poruszałem kwestię testów jednokrotnego wyboru a raczej ich braku – niestosowaniu się do wymogów rozporządzenia ws przewodników turystycznych i pilotów wycieczek przez komisje egzaminacyjną ds pilotów wycieczek w Warszawie. Nawet media o tym wspominały.
Odebrałem wreszcie odpowiedź na moje pismo do Marszałka Struzika. Odpowiedź jest taka, że ja na miejscu Dyrektor Stelmańskiej odmówiłbym podpisania się pod czymś takim. Ale ja to ja :)
Podziwiam samouwielbienie przewodniczącego komisji egzaminacyjnej. Nasuwa mi się tylko pewien cytat ze Szpitala na Peryferiach, ulubione powiedzenie siostry przełożonej. No i czyż nie jest to kolejny dowód na słuszność deregulacji?
Aha, skoro było wszystko dobrze, to dlaczego na październikowym i listopadowym egzaminie zmieniono dotychczasowe zwyczaje i faktycznie przeprowadzono test jednokrotnego wyboru. A przy okazji, jak brzmi poprawna odpowiedź na pytanie następujące:
16. Do polskiego celnika zwracamy się tytularnie pani/panie: a) radco, b) sędzio, c) inspektorze, d) rewidencie, e) kontrolerze, f) magistrze
A tak w ogóle jak się patrzy na cały test egzaminacyjny, to połowa pytań dotyczy rzeczy, które pilotowi są kompletnie zbędne. Jakie szczęście że to już jest za nami.