Dwugłos o korzystaniu z NFZ w Dukli

20140705_171334_Android

Przyszło mi skorzystać z usług lekarza w obcym mieście, w kranie smoka ;) Ot dostałem zapalenia oka i potrzebowałem kropli z antybiotykiem dostępnych na receptę. Miła pani w aptece na dukielskim rynku poinformowała gdzie znajdę przychodnie, tam też się udałem. I poszło szybko i sprawnie. Miła pani na recepcji spisała z dowodu, wystawiła kartę i skierowała pod gabinet gdzie byłem drugi w kolejce. Po cca 40 minutach od wejścia do przychodni wychodziłem z receptą w ręku, udając się od razu do najbliższej apteki, w tym samym budynku – vide foto.

Ten sielankowy obraz zaburzony został następnego dnia, kiedy wracając z wycieczki na Chyrową, przysiedliśmy na tej ławeczce a ja, o zgrozo!, ośmieliłem się zdjąć buty. Nie minęło kilka chwil i przyleciała – tym razem kompletnie niemiła – pani z recepcji i kazała się wynosić, bo skoro nie czekamy do lekarza to jak śmiemy a do tego jeszcze ten pies i zdjęte buty. Dyskusji z panią nie było. To ławka nie dla nas i już.

To taki tylko dwugłos – z jednej strony fajnie, że system działa i nie ma problemu z uzyskanie pomocy lekarskiej, z drugiej jak zwykle wszystko rozbija się o czynnik ludzki. Cały czas się zastanawiam, czy tak samo sprawnie by poszło dzień wcześniej, gdyby na recepcji była ta sama pani co dzień później ;)