W łódzkiem łapią, znaczy kontrolują pilotów

Doszła do mnie informacja, iż w woj. łódzkim działa lotna brygada pod szyldem Marszałka Województwa, jeżdżąca wraz z 'krokodylami’ czyli Inspekcją Transportu Drogowego. Zatrzymują autokary wycieczkowe i ekipa od Marszałka, po okazaniu stosownego upoważnienia kontroluje pilotów.

Według tego co mi przekazano, sprawdzają czy jest pilot i czy ma ważne dokumenty ale także czy posiada zlecenie wystawione z biura podróży.

Spójrzmy zatem na ustawę o usługach turystycznych, w brzmieniu obowiązującym dzisiaj:

Art. 29. 1. Osoby wykonujące zadania przewodnika turystycznego lub pilota wycieczek podlegają kontroli. Kontrola obejmuje:
1) posiadanie uprawnień co do ich obszaru i ważności;
2) poprawność wykonywania zadań przewodnika turystycznego i pilota wycieczek.
2. (uchylony).
3. Kontroli, o której mowa w ust. 1 i 2, dokonują osoby imiennie upoważnione przez marszałków województw.
4. Osoby dokonujące kontroli powiadamiają o stwierdzonych uchybieniach marszałka województwa właściwego ze względu na miejsce dokonanej kontroli.
5. Marszałek województwa, o którym mowa w ust. 4, przekazuje otrzymane wyniki kontroli marszałkowi województwa, który nadał uprawnienia przewodnikowi turystycznemu lub pilotowi wycieczek.

Czy zatem urzędnicy mogą kontrolować fakt posiadania zlecenia przez pilota? Absolutnie NIE. Takiej delegacji w ustawie nie ma, aczkolwiek rzeczywiście takie zlecenie pilot/przewodnik powinien posiadać o czym mowa tu:

Art. 30
3. Organizatorzy turystyki są obowiązani wystawić przewodnikowi turystycznemu lub pilotowi wycieczek pisemne zlecenie, określając w nim miejsce lub obszar oraz czas świadczenia usługi, a także, jeżeli jest to konieczne, upoważnienie do działania w imieniu organizatora w zakresie niezbędnym do prowadzenia imprezy turystycznej.

Nie ma słowa o tym że ktokolwiek może to kontrolować – jeżeli już to Urząd Marszałkowski podczas kontroli organizatorów turystyki ale na pewno nie ma delegacji do kontrolowania pilotów na trasie. Zatem mamy tu nic innego jak tylko samowolkę i nadużycie kompetencji przez urzędników.

Jak się zatem zachować w takiej kontroli? Otóż jeżeli nie chcemy żeby krokodyle współpracujący z urzędasami rozebrały nam autokar na części, grzecznie poddajemy się kontroli, podpisujemy protokół, w którym – i tu musimy o to zadbać! – znajdą się wszystkie elementy które podlegały kontroli a następnie, jeśli w protokole będzie cokolwiek co wykracza poza delegację ustawową, ślemy pisemną skargę do stosownego Marszałka Województwa i Ministerstwa Sportu skarżąc się na nadużycie władzy.

Mówiąc szczerze, takie kontrole tuż przed wejściem w życie deregulacji to już totalna kpina.