Stadion Narodowy
|Wreszcie dotarłem na stadion… Kiedyś to musiało nastąpić. Dotychczas podprowadzałem wycieczki pod kasy ale tym razem wszedłem :)
Stadion nie da się ukryć robi wrażenie – na etapie budowy już robił. Wyobrażam sobie jaki efekt daje gdy jest pełen ludzi…
Z daleka nie widać że każdy z biało-czerwonych elementów jest ażurowy. Powyżej spojrzenie pod płaszczyk stadionu.
Jak już się przekroczy próg, to dalej mamy korytarz, na którego końcu prześwituje widok trybun.
Widok ten działa niczym magnes… Więc pędzimy do środka a tam… WOW!
Trybuny, dach (zamknięty bo deszcz akurat nie pada), betonowa „murawa”… Wygląda naprawdę imponująco.
Przed nami nisko przelatujący telebim o rozmiarach 6 x 9 metrów. Grupa zadała pytanie ile to cali, lokalny przewodnik nie wiedział, więc kazał dziecku sobie w domu przeliczyć :)
Trasa Piłkarza, z trybun prowadzi wprost na płytę boiska – niestety betonową a następnie do tunelu. W tym miejscu poniżej piłkarze wysiadają z autokaru i przechodzą pieszo do sztani. Tu też polują na nich dziennikarze.
Kolejne kroki prowadzą do mix zone, gdzie przed wyjściem na boisko, zbierają się piłkarze przeciwnych drużyn. Po jej obu stronach są wejścia do szatni. Ławka dla trenerów i rezerwowych jest niezwykle wygodna i oczywiście w czasie meczu znajduje się na boisku. Zwróćmy uwagę na telewizor na ścianie. Wszyscy pamiętamy mecz na inaugurację Euro 2012 z Grecją i Szczęsnego z czerwoną kartką… Pamiętamy Tytonia broniącego karnego i radość Szczęsnego, który oglądał to już tylko w TV. To właśnie na tym telewizorze.
Dalej znajdują się szatnie dla piłkarzy, urządzone jakby za chwilę miała tu wparować polska reprezentacja. Super, tyle że Polacy z tej szatni nigdy nie korzystali… Ostatnio używała jej reprezentacja San Marino.
Obok szatni strefa odnowy.
Wracamy na boisko wychodząc przez bramę, którą wchodzą na stadion sportowcy. Tylko wyobrazić sobie mogę to uczucie, gdy wychodzisz przy huku i wrzasku 55 tysięcy ludzi… Tak to wygląda z poziomu boiska:
Zbiorówka na płycie stadionu
A na koniec poczuj się niczym trener na konferencji prasowej…
I to by było na tyle cytując Jana Tadeusza Stanisławskiego.
Ciąg dalszy kiedyś nastąpi, bowiem w ramach trasy ekskluzywnej zwiedzić można strefę VIPowską wraz z lożami i sektorem dla dziennikarzy. Niedługo się wybiorę…